"Martwa fala" zabrała swoje kolejne ofiary - 2 turystów - w Słonecznym Brzegu i w okolicy Varny.
![]() | |
↑ Powyżej fragment - TU cały tekst ↑ | |
Nawet jeśli morze wydaje nam się spokojne i bezpieczne, zaufajmy tym, którzy wydają decyzję o zawieszeniu flagi zabraniającej wchodzenia do wody.
Wtedy kiedy najczęściej występuje opisane zjawisko, ma w Bułgarii swoje święto Św. Iliya, "odpowiedzialny" m.in. za deszcze, grad i burze. Od dawien dawna mówiono w ludowych przekazach, że w ten dzień morze zabiera najwięcej ofiar. O legendzie, w której prawdy jest więcej niż ziarnko napisałam w mojej książce "W bałkańskim kociołku".
„Martwa Fala” powstaje pod wodą, dlatego też powierzchnia wydaje się
być spokojna, ale niestety, tworzące się przy dnie prądy wsteczne
wciągają w głąb morza
Ratownicy bułgarscy radzą (w przypadku znalezienia się w zasięgu fali)
płynięcie po przekątnej w stronę brzegu. Zjawisko jest tak
niebezpieczne, że co roku w Bułgarii na skutek „martwej fali” notowane
jest kilkadziesiąt przypadków utonięć.
O martwej fali napisałam TU post zawierający także animacje ilustrujące zjawisko, pokazujące jak znaleźć się poza zasięgiem zasysającego prądu. (link w tekście kieruje do wpisu)