20160709

Ofiary martwej fali


  Piękne morze bywa zdradliwe i niebezpieczne. 
  W dzisiejszym wpisie (dla tych, którzy nie czytali lub zapomnieli) powtórzę to, co już pisałam o zjawisku „martwej fali” występującym w Morzu Czarnym, najczęściej w sierpniu.  Jest ono bardzo niebezpieczne   i co roku na skutek „martwej fali” (trwającej zwykle kilka dni)  notowane jest w Bułgarii kilkadziesiąt przypadków utonięć.
 „Martwa Fala” powstaje pod wodą, dlatego też jej powierzchnia wydaje się być spokojna, podczas gdy powstałe przy dnie prądy wsteczne - wciągają w głąb morza (martwa fala na ogół nie jest bardzo szeroka).

foto: www.spasitelbg.com

  Nawet jeśli morze wydaje się Wam spokojne i bezpieczne, zaufajcie  tym, którzy wydają decyzję o zawieszeniu flagi zabraniającej wchodzenia do wody.
  Jeśli zdarzy się komuś znaleźć w zasięgu martwej fali, Bułgarzy zapewniają, że tylko zachowanie spokoju i nie poddanie się panice pozwoli wyjść z opresji. Nie należy tracić sił w walce z zasysającą falą. Ratownicy zalecają płynąć w kierunku brzegu po przekątnej (powrót w linii prostej jest niemożliwy). Szczególnie zagrożone są osoby nieumiejące pływać, stojące przy brzegu w wodzie do pasa lub głębiej.

foto: www.spasitelbg.com
___

  W 2015 roku groźne zjawisko przez 14 dni (dłużej niż zwykle) zagrażało kąpiącym się w Morzu Czarnym. I chociaż martwa fala występuje zwykle w sierpniu, w tym roku pojawiła się ona na krótko pod koniec upalnego czerwca  i zabrała swoje ofiary w Słonecznym Brzegu i w Aheloy. Z martwą falą jest związana legenda, w której prawdy jest więcej niż ziarnko. Napisałam o tym w książce "W bałkańskim kociołku".
 
Zapraszam na moją nową stronę, na której o Bałkanach też jest kilka słów (w prawej kolumnie są odnośniki do niektórych tekstów).
 


12 komentarzy:

  1. Nie znam tego zjawiska. Spotkałam się za to ze wsteczna falą na Bałtyku. Płynęłam kiedyś zadowolona z siebie, że taka jestem wysportowana, że tak szybko i lekko mi się płynie. Nagle odwróciłam się, a brzeg był daleko. Postanowiłam więc wrócić. Kurczę! To było wyzwanie. Strasznie się namordowałam nim dopłynęłam do brzegu.

    OdpowiedzUsuń
  2. Miałaś szczęście Ilenko. I umiesz zachować trzeźwość umysłu. Ludzi gubi panika.
    Martwa fala to żywioł. Ratownicy zgodnie twierdzą, że jedynym sposobem jest wydostać się z jej zasięgu, bo najlepsi pływacy nie są w stanie jej pokonać. W Bułgarii giną głównie turyści.:(

    OdpowiedzUsuń
  3. dawno temu w latach 80tych jako 15 latka weszłam tam do spokojnego morza po szyję -bo inni tam byli. Nie umiałam wtedy pływać Nic się nie wydarzyło ale teraz rozumiem swoją niefrasobliwość

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też czasem patrzę wstecz i sama sobie się dziwię, choć niefrasobliwość zdarza się w każdym wieku. Pozdrawiam :)

      Usuń
  4. Ja też miałam kiedyś taki przypadek w Bułgarii. Kąpałam się i nagle morze zaczęło mnie wciągać w głąb. Płynęłam w stronę brzegu ale czułam że wcale się do niego nie przybliżam. Zaczęłam się stresować ale rozsądek podpowiadał mi żeby zachować spokój i próbować cały czas płynąć. Nie wiem jak udało mi się w końcu dopłynąć do plaży, ale byłam nieświadoma zagrożenia. Dziś wiem że to była martwa fala i miałam dużo szczęścia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gratuluję umiejętności zachowania spokoju. To naprawdę trudne. Ale to jedyny sposób, żeby wyjść z opresji. Ja przypominam o tym zjawisku, bo mam wrażenie, że większość osób wyjeżdżających do Bułgarii nie wie o tym. Pozdrawiam :)

      Usuń
  5. Ja dwa lata temu miałem spotkanie z martwą falą w Słonecznym Brzegu :/ Bardzo niefajna sprawa. Człowiek robi co może żeby dostać się na brzeg a tu nie da rady. Siły uchodzą a do brzegu ani metra bliżej. Na szczęście sporo pływam i na tyle zachowałem trzeźwość umysłu, że odbiłem w bok i już udało mi się wrócić na ląd.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie. Ta trzeźwość umysłu jest niezbędna, żeby uciec z martwej fali i oczywiście umiejętność pływania. Wielu ludzi pływa tylko raz w roku podczas wakacji, a to w niektórych sytuacjach za mało.
      Pozdrawiam :)

      Usuń
  6. Nie znałam takiego zjawiska dobrze,że o tym piszesz . Nigdy dość ostrzeżeń.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przypominam co roku. Nie umiem zrozumieć dlaczego biura turystyczne nie informują turystów o zagrożeniach. Nie sądzę, że to odstraszałoby od podróży, bo przecież ludzie nie rezygnują z wyjazdów do miejsc, w których można np zachorować na tropikalną chorobę (szczepią się, są ostrożni itd)

      Usuń
  7. To zjawisko wystepuje najczesciej w okolicach swieta sw. Iljego. Bulgarzy bardzo w to wierza i tego dnia nie wchodza do wody

    OdpowiedzUsuń
  8. Tak. Pisałam wcześniej o tym. Tę legendę, w której jest ziarnko prawdy opowiedziałam też w ostatniej książce.

    OdpowiedzUsuń