20160829

Odwiedziny z niespodzianką

Odwiedziłam dziś swoją książkę na stronie EMPiK.com. Zjeżdżam w dół... a tu... taki oto widok!



Zapraszam. Tu są fragmenty książki "Kierunek Burgas".

Pozdrawiamy wszystkich Czytelników!
Skarlet i Albert

20160827

Jedź do Bułgarii, bo...


Bułgarskie Rodopy

Wiem, wiem... dopiero co pisałam "Nie jedź do Bułgarii, bo...". Pamiętam i nie zwariowałam. Niektórym - naprawdę szczerze odradzam kierunek Bałkany (i wiecie już dlaczego), pozostałym (większości) polecam - choćby podróż wirtualną czy książkową.
Mam kilka swoich ulubionych cytatów i pewnie się powtórzę (wybaczcie), ale bardzo zgadzam się z Marcelem Proust'em, który powiedział, że "Prawdziwa podróż odkrywcza nie polega na szukaniu nowych lądów, lecz na nowym spojrzeniu". Ci, którzy nowym spojrzeniem "ogarną" Bułgarię, zwykle są bardzo zdziwieni. I po krótkim czasie wracają, żeby odkrywać ten różnorodny i zaskakujący kraj, a niektórzy zostają w nim na stałe. O tym, że przybywa nowych obywateli (Japończyków, Anglików, Niemców) pisałam już nieraz.
Od 10 lat poznaje Bułgarię Robert Reid - podróżnik i autor przewodników -  i nazywa ją nieznaną perłą Europy. Zdecydowanie poleca ten kraj, w którym "góry zderzają się z morzem" i zapewnia, że można tu spotkać nieoczekiwaną egzotykę. Wielonarodowościowe Bałkany, jak na wielu, tak i na nim robią wrażenie. "W ojczyźnie cyrylicy spotyka się całe wsie mówiące po turecku" - pisze w swoim ostatnim artykule i opowiada o górskich osadach, które widział, z domami z XIX wieku i karczmami, w których sprzedają wino własnej roboty.
Robert zwraca uwagę swoich czytelników na bałkańskie śniadanie, czyli banicę, którą nie trudno znaleźć, bo jest sprzedawana we wszystkich osiedlowych sklepikach, przed którymi rano siedzą lub stoją miejscowi, "z kawą w jednej i papierosem w drugiej ręce".
Radzi także podczas pobytu w kraju Dionizosa, spróbować win cieszących się uznaniem lokalnej społeczności, mającej długie tradycje w produkcji napoju bogów.
O ludziach, obyczajach i miejscach, które warto/trzeba zobaczyć w Bułgarii piszę w książkach. Zapraszam.

Retro rajd w Morskiej Stolicy



Dziś o godzinie 10.30 czasu bułgarskiego, automobile biorące udział w retro rajdzie, wyruszyły krętą drogą z Varny do Balchik (Bałczik), przez Złote Piaski i Albenę. Jutro powrót  do Varny (trochę inną trasą z Albeny - przez Oreshak). Rajd jest podzielony na etapy, jednym z nich (i dziś i jutro) jest slalom.
Miłośnicy starych samochodów znajdujący się w pobliżu Varny, mają szansę pooglądać auta uczestniczące w XII Warneńskim Zlocie - w Balchik i w Albenie (dziś), w Varnie (jutro).

Pierwsze zloty automobilistów w Varnie odbyły się w 1938 i 1939 roku - wtedy auta nie były jeszcze retro.
Na zdjęciu poniżej bułgarskie miasto Popovo w 1938 roku.

Samochód po bułgarsku to avtomobil lub (częściej używane słowo) koła - z akcentem na "a".


Foto nr.1 - Varna, XII Zlot Automobili - na tej stronie znajduje się harmonogram rajdu

20160826

Bułgaria i trzęsienia ziemi

Trzęsienie ziemi we Włoszech o sile 6,2 w skali Richtera, z tragicznymi skutkami, poruszyło nas wszystkich. Niestety, większość obszarów południowej Europy przeżywa wstrząsy na co dzień. Na szczęście nie dominują te o sile powodującej zniszczenia.
Trzęsienia ziemi dotykają także całą Bułgarię, położoną w aktywnej strefie sejsmicznej. Czarnym okresem była pierwsza połowa XX wieku, kiedy to wstrząsy o sile 7-8 w skali Richtera powtarzały się często na obszarze całego kraju, powodując ogromne zniszczenia i ofiary w ludziach.
Jednym z kilku najbardziej zagrożonych rejonów są okolice Sofii i położonego w pobliżu Pernik. W ostatnim tygodniu dwa wstrząsy o sile 4 w skali Richtera zaniepokoiły mieszkańców stolicy.
Trzy miesiące wcześniej - 22 maja - Perniczanie byli przerażeni z powodu wstrząsów jakich doznali (4,5 w skali Richtera), ponieważ dokładnie cztery lata temu, tego samego dnia – 22 maja - trzęsienie ziemi o sile 6-6,4 w skali Richtera pozbawiło tysiące ludzi dachu nad głową. Panikę wywołała zbieżność dat i obawa przed wtórnymi wstrząsami, które w 2012 roku dręczyły Pernik przez kilka miesięcy. Takiego szczęścia jak Pernik, gdzie obyło się bez ofiar w ludziach, nie miał bułgarski Svishtov, w którym pod gruzami zginęło 100 osób.
Tuż przed trzęsieniem słychać czasem przerażający jęk z głębi ziemi, a po nim następuje wstrząs, który trwa zwykle krótko. Czasu na odpowiednią reakcję, nie jest zbyt wiele, dlatego też w Bułgarii małe dzieci (także podczas zajęć szkolnych) uczy się odpowiedniego zachowania podczas wstrząsów. Wyrabia się w ludziach nawyk, który ma wyeliminować działanie w panice.
Opuszczenie mieszkania zaleca się, jeśli można to zrobić w czasie krótszym niż 10 sekund (nie należy korzystać z wind). Jeśli jest to niemożliwe, powinno się stanąć w najbezpieczniejszym miejscu, a więc pod framugą drzwi lub położyć się pod stołem, pod łóżkiem. Te zasady powinien znać każdy turysta planujący wyjazd do krajów położonych w strefach aktywnych sejsmicznie.

Prasa bułgarska co kilka dni donosi o wstrząsach w różnych częściach kraju. W rejonie nadmorskim trzęsienia ziemi najbardziej dokuczają w Shabla i w okolicy.
Według statystyk w ciągu roku jest w Bułgarii przeciętnie 1000 trzęsień, z czego 50-60 jest silniejszych (odczuwalnych dla ludzi).
W 2009 roku odnotowano 2020 trzęsień ziemi w całym kraju.
W 2016 roku, do sierpnia było 740 wstrząsów.
Na filmie (poniżej) motel znajdujący się na obrzeżach Pernik – w pobliżu epicentrum trzęsienia w 2012 roku. Pierwsze chwile trzęsienia (o sile 5,8) zostały zarejestrowane przez kamery znajdujące się w motelu. 





20160824

Spotkanie z królem Daków w drodze do Vidin


 W rumuńskiej Orsovie położonej przy ujściu rzeki Cernej do pięknego, modrego Dunaju, przez 10 lat (do 2004 roku) powstawała olbrzymia skalna rzeźba przedstawiająca twarz Decebalusa, mająca ok. 43 metry wysokości i 31 metrów szerokości.
Wracając do Bułgarii przez Vidin, nie rezygnowaliśmy ze spotkania face to face z ostatnim królem Daków. Waleczny Decebalus rex panował do 106 roku, kiedy to poniósł klęskę w walce z rzymską armią cesarza Trajana.

(Orsova jest na trasie z Węgier (Szeged, Arad, Timisoara, w kierunku bułgarskiego Vidin.)  


 

20160823

Nie jedź do Bułgarii, bo...



  Zauważyłam i przeczytałam już kilka tekstów wymieniających powody przemawiające za tym, żeby nie jechać do Bułgarii i postanowiłam do tej kampanii przyłączyć się i ja.  (Skoro mogą inni, to ja chyba też?!!)
  Wymienieni inni na ogół powołują się na "słyszy się" lub "mówi się", a co poniektórzy (wśród innych) - bardziej dociekliwi - żeby przekonać się na własnej skórze jak jest naprawdę, wybierają się osobiście do tego dzikiego kraju. Dzięki kilku wyczerpującym fizycznie i psychicznie dniom, spędzonym najczęściej w jednym ze znanych kurortów, z poczuciem nabycia odpowiedniej wiedzy, wracają do kraju i... z pełną odpowiedzialnością udzielają porad turystycznych.
  Są też detektywi, którzy śledzą opinie, po czym wybrane, publikują na portalach internetowych.
  Żeby nie narażać Państwa na straszne przeżycia, a w najlepszym razie na nudę, wymienię w kilku punktach dlaczego nie warto jechać do Bułgarii, wspierając się (jak inni) kilkoma wypowiedziami.

  Nie jedź do Bułgarii, bo:
  1. Bułgaria to: - "tylko Słoneczny Brzeg i Złote Piaski", - "tłok na plażach i przy atrakcjach", - "wszędzie gołe pupy" 
  - Sami widzicie. Bez sensu jechać do kraju, gdzie nie ma wyboru wśród dużych i małych miasteczek,  gdzie nad morzem są tylko dwie miejscowości. (Tym bardziej - jak się nie lubi tłoku i gołych pup na plaży.) A na dodatek... (uwaga!) zmuszają (!!) tam do leżenia na słońcu, bo jedna pani to nawet napisała: "nigdy więcej - opalanie to nie moja bajka"
  Aha... i jeszcze kilka osób żaliło się, że w kurortach, np "w Słonecznym Brzegu, to nie ma co zwiedzać". I to jest szczera prawda. Bo ci Bułgarzy, jak budowali te kurorty w XX wieku, to zupełnie nie pomyśleli i zabytków nie przenieśli, tylko zostawili rozrzucone w okolicy - i dlatego turyści się przeeeokrooopnie nudzą.
  A takie plaże bez tłoku, jak te na zdjęciu ↓↓, to Bułgarzy przed turystami UKRYWAJĄ!!!.

 
  Nie jedź do Bułgarii, bo:
  2.  "Bułgaria to biedny kraj. Za wiele się tam nie dzieje. Powstają nowe hotele, ale poza tym skrajna dewastacja, ruina i komuna. Wiele starych i zniszczonych budynków. Jest tam szaro i brudno. Bułgarią podniecają się osoby, które bywały pod namiotami i ewentualnie nad Bałtykiem."
  - Święta prawda. W cywilizowanym świecie, to wszystko, co było budowane w latach 60-70-80-tych XX wieku zostało - hu, huuu - daaawno temu wyburzone (w końcu ile może stać budynek?!!). Bułgarzy wprawdzie jak inni rozbudowują swoje kurorty, ale nie umieją się oderwać od stylu komuny. Sami zobaczcie! ↓


  A jak się kończy sezon letni i już nie ma turystów, to obsługa hoteli ma czas i przez zimę zajmuje się wyłącznie dewastacją.
  
  Nie jedź do Bułgarii, bo:
  3. "Jeśli chodzi o zwiedzanie to Bułgaria jest trochę pustynią. Niektórzy wskażą Nesebyr, tylko co z tego, jeśli Stare Miasto można obejść w pół godziny. Co roku nie będę tam łaził, bo chiński kicz i tureckie podróbki mogę kupić w Polsce."
  - No! Jasne, że pustynia! Nie, że wszędzie piasek, tylko, że nic nie ma. Co to za atrakcja grobowce sprzed 2000-3000 lat, megality sprzed kilku tysięcy lat, czy rzymskie drogi i teatry z początku naszej ery? Albo jakieś stare meczety i kościoły?!... To się nie liczy.
  Jacyś naukowcy uznali, że Bułgaria pod względem ilości i wartości zabytków jest trzecim państwem Europy (po Włochach i Grecji). Zrobili jakąś listę dziedzictwa kulturowego... ale co oni wiedzą?!...
  A taki Nesebyr - to jak w końcu nie sprowadzi sensownych towarów, to i ta garstka ludzi, co teraz wpada - przestanie wpadać, bo kto będzie tracił czas na gapienie się na ponad tysiącletnie budowle.

  Gdyby ktoś chciał wiedzieć - to ta pustynia wygląda tak: ↓

  W tym momencie chyba już Państwo zrozumieli - jaką stratą czasu i nerwów jest wyjazd do Bułgarii.
  Mało? - Proszę bardzo!


  Nie jedź do Bułgarii, bo:
  4. "Najgorzej sprawa wygląda nad wodą. Nad Bałtykiem przeszkadzały mi pety... W Bułgarii leżą całe czarne wory, z których wysypują się śmieci! Pod każdym krzakiem brudno i wszędzie lata papier toaletowy."
  - Hm, pani napisała, detektywi z WP opublikowali... Wprawdzie Bułgarzy raczej nie bywają w kurortach lubianych przez turystów (bo to wiadomo - dzikusy, no to omijają je szerokim łukiem i głównie w nich pracują), ale te śmieci, to w końcu też dobry powód, żeby nie jechać. Niech wszyscy ci Niemcy, Anglicy, Francuzi i inni - sami lepią babki z piasku - i niech po nocnym sprzątaniu plaż i myciu ulic, śmiecą sobie bez nas.

  No i to by było na dziś - tyle. O bezpieczeństwie w Bułgarii już pisałam w innym wpisie i o facetach w czerni pod hotelami, też. Mam nadzieję, że Państwa przekonałam i wiecie już co zrobić, żeby za własne pieniądze nie popsuć sobie urlopu.


  P.S.
  Pewien Pan opisał swoje wakacje z rodziną, spędzone w Słonecznym Brzegu. Trochę to dziwne, ale wrócił zadowolony. (Poniżej krótki cytat.)
  „Głowę daję, że gdybym tylko miał czas i zrobił kilka dobrze wykadrowanych zdjęć, wielu dałoby się nabrać, że to nie Sunny Beach, a Las Vegas czy Av. Atlantica nad Copacabana. Piękne kobiety, luksusowe, drogie, potężnie nagłośnione auta. Obrazki jak z Fast and Furious. (...)
  Przez cały wyjazd chodziło za mną określenie, że to takie miejsce na ziemi, gdzie ludzie nie mają najmniejszych kompleksów. Żadnych. To specyficzna umiejętność patrzenia na życie, codzienność, na ludzi ich potrzeby, a nie tylko szybki turystyczny zarobek. (...)
  Jechaliśmy na te wakacje nie tyle z duszą na ramieniu co przekonaniem, że będzie średnio. Bułgaria ma w Polsce kiepski PR, w dodatku tylko społecznie internetowy. Tymczasem wróciliśmy nie tylko pozytywnie zaskoczeni, ale wręcz zadowoleni.” (...)
 
 Zacytowaną wypowiedź w punkcie 2,3,4 zamieścili detektywi portalu WP śledzący opinie o tym dzikim kraju. Co nimi kierowało podczas dokonywania wyboru? Domyślam się, że wiedza wspierana przez ich własny intelekt (inaczej nie umiem sobie wytłumaczyć...). 
 
 Czuję się zobowiązana dodać, że w międzyczasie, Redakcja WP zmieniła tekst. Dziś (20-11-2022 r.) jest tam m.in. zdanie: Wczasy w Bułgarii? My jesteśmy na tak!
 Pozostały nieusunięte komentarze niepozostawiające wątpliwości, co do wcześniejszej, innej treści. 
 Czytelnik używający nicku "komar" napisał w 2018 r.: Szanowny "Redaktorze". Stek bzdur... Bułgaria to piękny kraj... To świadczy o tym, że tekst został zmieniony później.
 Moją radę: Nie jedź do Bułgarii pozostawiam, bo są ludzie mający negatywne opinie, zbliżone do tych przytoczonych, głośno wypowiadający się w podobnym tonie.
 
↓ Screen ze strony WP, do której link pozostawiłam w tekście

Na pierwszym zdjęciu: Kaliakra - wąski, bułgarski półwysep.



Zobaczyć cudne skały czyli za ile samochodem po Bułgarii




Na górskim terenie Bułgarii ulewne deszcze (których na szczęście nie ma wiele) tworzą potoczki spływające po drogach i ulicach miast, zagarniające po drodze mniejsze i większe skalne odłamki.  Ich niszczące działanie mieliśmy okazję oglądać nie raz. Koszty naprawy dróg są czasem wyższe niż budowa nowych szos. Tak było między innymi ze starą drogą prowadzącą z centrum Varny do Złotych Piasków, która załamała się w kilku miejscach i na którą zaczęły zsuwać się domy ustawione amfiteatralnie na niewysokim stoku.
Pomimo niszczących deszczowych potoków, drogi łączące bułgarskie miasta i miasteczka są naprawdę niezłe. (To stwierdzenie nie dotyczy oczywiście niektórych starych  dróg, bardzo rzadko uczęszczanych, w rejonach zamieszkałych przez "garstkę" ludzi czy tych prowadzących do ukrytych, małych wsi.)


Podróżuje się przez Bułgarię w miarę komfortowo i dlatego uważamy, że jeśli ktoś chce zobaczyć ten kraj, warto wybrać się samochodem. Nawet w pobliżu głównych dróg jest wiele ciekawostek.

Bałkany pozostają ciągle nieznane i mamy nadzieję przybliżyć je trochę i pokazać ten niezwykły zakątek leżący w Europie, pod wieloma względami różniący się od reszty kontynentu. Cieszymy się, że towarzyszą nam miłośnicy wirtualnych i książkowych podróży, jest nam miło, że są i tacy, których sprowokowaliśmy do podróży w realu.
Nie do końca wiemy jakich rad praktycznych poszukujecie. Czasem do napisania jakiegoś wpisu prowokuje nas to, co przeczytaliśmy gdzieś w internecie. Tak było i dziś.
Dowiedzieliśmy się, że "Bułgarię najlepiej zwiedzać komunikacją miejską", choć to trochę trudne naszym zdaniem, bo jak sama nazwa wskazuje, komunikacja miejska dotyczy konkretnego miasta, a więc pojeździć nią można po mocno ograniczonej przestrzeni. Zdaniem autorki zacytowanych słów, przyczyną zniechęcającą do podróży po Bułgarii autem są rzekomo słabe drogi i to, że niektóre kurorty (np Albena) są zamknięte dla ruchu samochodowego i to utrudnia poruszanie. Każdy kto był w Bułgarii wie, że to nieprawda, bo kurorty można minąć (także Albenę), nie trzeba do nich w ogóle wjeżdżać, a z ograniczonego ruchu na ich terenie cieszą się wypoczywający tam turyści. Zdecydowanie nie zgadzamy się z autorką pomysłu "zwiedzaj kraj komunikacją miejską". Nie odmawiajcie sobie widoku pięknych pejzaży, do niektórych  miejsc można dotrzeć wyłącznie samochodem.



W książce "Bułgaria znana i nieznana. Z Ruse do Varny"  opisaliśmy wyrastające z wody skalne iglice mające od 10 do 40 metrów wysokości, które można zobaczyć jadąc mostem.
Niekiedy okazuje się także, że warto samochód wynająć, bo koszty dla kilkuosobowej rodziny mogą się okazać porównywalne lub niższe niż dojazd autobusem (oczywiście tam, gdzie autobusem da się dojechać).

Przykładem niech będzie dojazd z Varny do Nesebyr dla 4-5 osób (podane ceny są aktualne, sprawdzone przez nas kilka dni temu w związku z pytaniem naszego Czytelnika):

- dojazd autobusem z Varny do Nesebyr i powrót: +-24 lv/1 osoba; 96-120 lv/4-5osób

- koszt wynajęcia samochodu na jeden dzień np. w Cars Varna mającego biura: w centrum, na lotnisku i w Złotych Piaskach (firma ma także biura w Sofii i w Burgas):
+-28 Euro (ok. 56 lv) za 1-3 dni / +-7 Euro powyżej 30 dni (taniej od września do maja: +-14 Euro (ok. 28 lv) za 1-3 dni) 
- do ceny wynajęcia należy dodać koszt paliwa (cena paliwa (A95 +-1,98 lv/1litr / ON +-1,94 lv/1 litr) na tej trasie liczącej 97 km w jedną stronę, a więc razem ok. 200 km (zakładając, że samochód zużyje 6-7l/100km, łączny koszt paliwa wyniesie szacunkowo 24-28 lv).

20160820

O rybie cacy i bułgarskim olejku za darmo

Na brzegu morza Czarnego spotyka się dwóch rybaków. Jeden z nich pyta:
- Złowiłeś coś?
- Taak - odpowiada drugi i pokazuje swoje trofea.
- Eeeeee... - śmieje się kolega - to przecież caca.
- Caca - ale ryba!
- Nooo... ryba... ale caca.

Taką anegdotę opowiada się w Bułgarii o małej szprotce (Sprattus sprattus) z rodziny śledziowatych. I chociaż nie jest ona lokalnym przysmakiem, bo jada się ją w bardzo wielu krajach (występuje także w Bałtyku), jeśli nie mieliście okazji spróbować jej w Polsce smażonej w głębokim oleju - polecam (świetnie smakuje do piwa).
No i może po powrocie z Bułgarii ktoś z Was zdecyduje się odpowiedzieć na pytanie, które z przymrużeniem oka zadają sobie mieszkańcy tego kraju: Czy caca, czy ryba?

Słowa "Riba - ama caca! Caca - ama riba" padły w 1969 roku, w bułgarskiej komedii pod tytułem "Kit" (czyli po polsku wieloryb). Film jest satyrą na biurokrację i absurdy codziennego życia. Scenarzystę natchnęła historia o rybaku, który złowił małą rybkę i uznał, że nie ma się czym chwalić.  Po powrocie na brzeg oznajmił, że złowił dużą skumbrię. Z czasem, w opowieściach przekazywanych z ust do ust ryba stała się rekinem. Kiedy ktoś zapytał rybaka, czy w morzu Czarnym są rekiny, ten spokojnym tonem, bez zastanowienia odpowiedział: - Oczywiście, że są, ja nawet wieloryba widziałem.

(O rekinach żyjących w morzu Czarnym pisałam w jednym z wpisów, znajdziecie w nim także przepis - polecam.) 

I mini słowniczek:
Bułgarska nazwa szprotki to tritsona (ta nazwa jest często używana w menu restauracji), inna nazwa to tsatsa (czyt. caca), używa się też nazwy kopyrka i szprot.
ryba - bułg. riba
ryba z grilla -  bułg. riba na skara
smażona - bułg. pyrżena
morska ryba - bułg. morska riba
rekin z grilla - bułg. akuła na skara
piwo - bułg. bira, rzadziej pivo 

Uwaga! Małe wyjaśnienie!
Pisałam w kilku postach o tym co kupić w Bułgarii. Na liście produktów były między innymi kosmetyki różane.

Dziś przeczytałam na stronie udzielającej rad turystom wyjeżdżającym do Bułgarii o możliwości zakupu 1 litra oryginalnego olejku różanego w cenie 20-30 lewów (czyli 40-66 zł). Informację podano wytłuszczonym drukiem.
Spieszę wyjaśnić, że w kraju największego na świecie producenta - nie rozdają za darmo pachnącego "płynnego złota". Olejek różany  był sprzedawany w ubiegłym roku dużym odbiorcom w cenie 28000-30000 zł za - uwaga! - JEDEN LITR!. Przy mniejszych ilościach hurtowych cena wynosiła 49000-50000 zł za JEDEN LITR. (Oczywiście zawsze cena mieści się w widełkach od - do, bo przy produkcji super jakości olejku, jest ona wyższa.)
Producent sprzedawał drobnym odbiorcom (producentom kosmetyków i farmaceutom) - olejek w cenie:
10 mililitrów - 500-600 zł
5 mililitrów - 350-400 zł.
Nie wierzcie w bajki opowiadane przez gawędziarzy.




20160818

Jezioro, które się ukryło i najstarsze pismo świata




W czasach Imperium Osmańskiego we wsi Riben było jezioro, w którym utopił się syn miejscowego urzędnika. Aga polecił ułożyć na brzegach sterty kolczastych krzewów, które uczyniły jezioro niedostępnym. Matce Naturze chyba nie spodobał się ten pomysł, bo po pewnym czasie woda zaczęła znikać pod powierzchnią ziemi i do dziś jezioro pozostaje ukryte w  podziemnym świecie.
2000 lat temu przebiegała przez wieś rzymska droga i na terenie Riben znajdował się przystanek Ad Putea. Są tu pozostałości powszechnego w tych czasach ogrzewania podłogowego, na które składały się ceramiczne rury połączone ankrami, doprowadzające ciepło do budynków administracyjnych i prywatnych domów.
Jeszcze wcześniej istniała w Riben osada tracka, w której modlono się do tajemniczego bóstwa nazywanego „porobon”. Dzięki napisom znalezionym na kamiennym postumencie wiadomo, że oddawano tu także cześć bogowi Jupiterowi.
Ale to jeszcze nie koniec historii Riben. Archeologowie znaleźli tu podczas wykopalisk gliniane płytki z wyrytymi piktogramami, liczące sobie 7000 lat, a więc o 2000 lat starsze od uważanych dotychczas za najstarsze. W tym samym rejonie znaleziono łącznie ok. 120 podobnych tabliczek z piktogramami (uważanymi za system piśmienniczy), pokazującymi stosunek ludzi do bogów.
I tak Bułgaria po raz kolejny zaskoczyła świat. Po kilku ważnych znaleziskach, wśród których są wyroby ze złota z Varny, uznane za najstarsze na świecie, nadszedł czas na  następne zmiany w podręcznikach historii.
 
Fragmenty dróg z czasów rzymskich pozostały w Bułgarii obok nowych szos, z których wiele jest bardzo malowniczo położonych. Na zdjęciu wiadukt Bebresh (czyt.Bebresz) - fragment autostrady (na ok. 1000 m nad poziomem morza).

20160814

Życie w Warnie kipi bujnie, szumnie i wesoło




„Życie w Warnie kipi w czasie sezonu bujnie, szumnie i wesoło. Kasyno gry (chemin de fer, baccarat, ruletka), liczne dancingi, teatr miejski i teatr letni w parku, koncerty, boiska, korty i urządzenia dla wszystkich sportów, liczne wycieczki.”
Ten opis Morskiej Stolicy pochodzi z przewodnika dla turystów z 1937 roku. Co do życia bujnego, szumnego i wesołego - nic się nie zmieniło. I chociaż czas biegnie, Varna ciągle tak samo przyciąga tłumy turystów.

Przewodniki od zawsze udzielały także rad praktycznych. W 1936 roku podróżującym autem przypominano:
„Stań: jeżeli w czasie jazdy usłyszysz jakiś głośny dźwięk, lub zauważyłeś nienormalność jazdy – stań, zobacz może co zgubiłeś (...)”



20160812

Cudowne różane cukierki - zakupy w Bułgarii (ciąg dalszy)

Bułgarskich produktów powstających z płatków róż i olejku różanego jest bardzo wiele i na pewno nie zdołamy wymienić tu wszystkich.
Do tych najbardziej ciekawych i charakterystycznych należą cukierki różane deo o bardzo intensywnym zapachu. Według producenta działają one na skórę jak dezodorant i po ich zjedzeniu czuć na ciele delikatny zapach królowej róży.
W Bułgarii wiele osób, które preferują inne aromaty oczekują na ciąg dalszy kwiatowych cukierków. Może się doczekają?


 Cukierki różane (bułg. bonboni deo-roza)  70 gram - 1,50-1,70 lv (zdarza się, że są dostępne w aptekach lub w perfumeriach)
Cukierki miodowo-różane (bułg. bonboni medeni roziczki) 85 gram - 1 lv
Cukierki z olejku różanego "Delight" 100 gram - +-5 lv 
Dżem z płatków róż (w dżemie są dobrze widoczne płatki róż) 250-390 gram - +-4-6 lv





 Jeśli lubicie makaroniki orzechowe lub różano-orzechowe - także są dostępne.




I na koniec słowniczek - bardzo mini:
róża - bułg. roza
różane/różowe - bułg. rozowi
dżem - bułg. sładko / rzadko dżem
cukierki - bułg. bonboni
herbatniki - bułg. biskwiti
makaroniki orzechowe - orehowki

20160811

Sudżuk czyli zakupów w Bułgarii ciąg dalszy




Kontynuujemy nasze bułgarskie zakupy. Dziś - smaki kiełbas charakterystyczne dla tego kraju. Do tradycyjnych i najbardziej znanych wyrobów należą  sudżuk (zawsze w kształcie podkowy) i łukanka. Są to suszone, surowe kiełbasy, bardzo mocno spłaszczone. Na rynku jest wielu producentów i dlatego nie zawsze np sudżuk smakuje jednakowo, ale istnieją zastrzeżone receptury, dzięki czemu jest szansa spróbować oryginalnego, tradycyjnego wyrobu.

Do sudżuk używa się różnego rodzaju mięs, przyprawionych najczęściej (poza solą i pieprzem) kminkiem, kozieradką i czubricą (było o niej we wcześniejszym wpisie).
Delikatesem jest "gornooriahowski sudżuk" z mięsa wołowego, bez konserwantów i sztucznych barwników, według receptury przekazywanej z pokolenia na pokolenie. ("Gornooriahowski sudżuk" to zastrzeżone geograficznie oznaczenie. Patent na produkcję posiadają firmy z Gorna Oriahovitsa, m.in. "Rodopa")

Ceny w sklepach:
Bawoli sudżuk (z mięsa bawoła) 1 sztuka/160 gram - +-7-8 lv
Sudżuk z wołowiny 1 sztuka/170 gram - +-6 lv
Sudżuk z cielęciny 1 sztuka/170 gram - +-6-7 lv
(1 lv = +-2,20 zł)

Tradycyjną, legendarną kiełbasą jest łukanka, ale o niej - w kolejnym wpisie.


20160808

Likier różany - kontynuujemy zakupy w Bułgarii


 Herodot pisał, że róża była kwiatem Dionizosa, wykorzystywanym przez Traków w odprawianych misteriach.



O pachnącej dolinie i różanych kosmetykach - już było. Dziś kilka słów o likierze różanym. Można go mieszać z likierem miętowym, można go wykorzystać do zrobienia drinka w trzech kolorach.


Składniki (1:1:1)
- Mastika (po grecku Ouzo) alkohol o smaku anyżu, po silnym ochłodzeniu w zamrażalniku wydzielają się w nim atrakcyjnie wyglądające kryształki, po dodaniu kropli wody - bezbarwna Mastika staje się biała jak mleko, na Bałkanach często towarzyszy jej "ajrian" (rozrzedzone wodą "kiseło mlako" - bałkański jogurt). Do drinka stosuje się Mastikę z kryształkami.
- likier miętowy o pięknej zielonej barwie
- likier różany
Sposób przygotowania:
- Na dno odpowiedniego naczynia wlewamy 1 część Mastiki
- 1 część likieru miętowego, bardzo powoli, po płaskiej części ostrza noża lub trzonu łyżeczki, wlewamy na Mastikę
- 1 część likieru różanego w ten sam sposób wlewamy na likier miętowy. 
 Uwaga! Likiery muszą mieć tą samą temperaturę pokojową.

Likier różany RIO 0,7 l - 5,90 lv
Likier miętowy (producent "Targovishte") 0,7 l - 5,51 lv
Mastika (producent "Karnobat") - 0,7 l - 6,90 lv
(1 lv = +-2,20 zł)


Ceny w lewach dla spragnionych (bułgarski Kaufland)



20160807

Giuwecz czyli co kupić w Bułgarii - ciąg dalszy

 
W kuchni bałkańskiej wykorzystuje się na co dzień gliniane miseczki,  w których potrawa jest pieczona i podawana (dania z mięsem i bezmięsne). W Bułgarii mówi się na nie "giuwecze" i choć to nazwa naczynia, często używa się jej w odniesieniu do potrawy, wiadomo wtedy, że chodzi o danie jednogarnkowe (można by powiedzieć jednonaczyniowe, bo giuwecze zastępuje i garnek, i talerz).

Ceny:
giuveche 400 g - komplet 6 sztuk +-15 lv
gliniany garnek giuvech 3 litry - +-9-10 lv
giuvech 8 litrów - +-18 lv
(1 Euro = 1, 95 lv)


Skoro mówimy o kuchni, polecam bułgarską przyprawę czubricę. Jest to bardzo charakterystyczna, górska odmiana cząbru (Satureja Montana, bułg. chubritsa), m.in. poprawiająca trawienie, stosowana powszechnie do zup, sosów, mięs, ryb.
Drugą charakterystyczną przyprawą jest "szarena soł" (bułg. sharena sol). W jej skład najczęściej wchodzi: sól, czubrica, kozieradka (Trigonella foenum-graecum), pieczona kukurydza, pieczone pestki dyni, papryka (słodka lub ostra) i czasem macierzanka.
Często stosowaną przyprawą jest też dżodżen - odmiana mięty (Mentha spicata, bułg. djodjen).

Przyprawa (bułg. podpravka)
Balkanska chubritsa - 10 gram/0,22-0,50 lv / 100 g/+-1,20 lv / 500 g/+-5 lv
Sharena sol (pikantna lub łagodna) 250 gram - 1,60-1,80 lv
Djodjen 100 gram - +- 1,10 lv
(1 Euro = 1, 95 lv / 1 lv = +-2,20 zł)

Dla tych, którzy kupili lub planują kupić giuveche - przepis na charakterystyczne bałkańskie danie.

Sirenie po szopski – ser po szopsku
(ser typu feta zapiekany w glinianych miseczkach (1 miseczka=1 porcja).

Składniki (1 porcja):
100 gram sera typu feta
1-2 jajka
1-2 pomidory świeże lub z puszki
1 łyżeczka masła lub ok 1 łyżeczka oliwy z oliwek
mielona papryka ostra lub czuszka (mała, bardzo ostra papryka)
1 łyżka pokrojonej natki pietruszki

Sposób przygotowania:
- Na dno naczynia, wlewamy 1 łyżeczkę oliwy lub 1 łyżeczkę masła.
- Wkładamy pomidory obrane ze skórki, pokrojone w kostkę.
- Na pomidora wkładamy pokruszony ser.
- Przykrywamy i wstawiamy do zimnego piekarnika ustawionego na temp. 200 stopni - na 20 min.
- Po 20 min wyjmujemy naczynie i wbijamy na wierzch 1 lub 2 jajka.
- Wkładamy do piekarnika na ok 5 minut.
- Po wyjęciu z piekarnika, na wierzch dajemy sypką ostrą paprykę (do smaku) lub świeżą czuszkę (małą ostrą paprykę).
- Posypujemy natką. Danie podajemy gorące.
 
Kilkanaście przepisów na bałkańskie dania znajduje się także w książce "W bałkańskim kociołku".

Do Bułgarii po różany eliksir


Belona o niezwykłej urodzie, skradła serce Martowi - trackiemu bogu wiosny, męstwa i nowego życia. Była ona kobietą delikatną, ale nie słabą. W czasie wesela, podarowano jej wianuszek z róż. Belona nie chciała być symbolem piękna i subtelności. Nazwała się boginią wojny i wianuszek zrzuciła w dół. Kiedy dotknął ziemi, w całej dolinie u podnóża gór Hemus zakwitły tysiące pięknych kwiatów.

Legendę o powstaniu bułgarskiej Doliny Róż opowiedziałam nie bez powodu. Wielu z Was spędza wakacje w Bułgarii, a niektórzy zastanawiają się nad wyborem drobnych pamiątek, upominków.
Na pytanie: - Co kupić w Bułgarii? - zawsze odpowiadam: - Różane eliksiry, bo to właśnie tu powstaje olejek różany, droższy niż złoto i uznawany w świecie za najlepszy jakościowo (olejek produkowany w Bułgarii stanowi 2/3 produkcji światowej).

Z płatków róż produkuje się w Bułgarii między innymi: powidła/dżem, likier różany, mleczka/balsamy do ciała i kremy. 

Wszystkie kosmetyki różane utrzymują właściwą wilgotność skóry, zawierają witaminy i minerały pozwalające zachować jej elastyczność i gładkość. Olejek różany często i chętnie stosuje się do aromaterapii (zmniejsza on poziom kortyzolu - "hormonu stresu").

Dla tych, którzy są ciekawi cen:

krem różany do rąk z olejkiem (50 ml) - 1,89 lv
woda różana (330 ml) - 6,40 lv
maska różana do włosów (330 ml) - 5,20 lv
szampon różany (330 ml) - 3,25 lv
fiolki z esencją różaną (10 szt. po 2,1 ml) - 3,80 lv/1 opakowanie
balsam do ust (5 ml) - 1,95 lv
kremy różane intensywnie regenerujące (45 ml) - 5,98 -12 lv  
tonik różany (150 ml) - 3,75 lv
mleczko kosmetyczne różane z olejkiem (240 ml) - 5,28 lv
żel do mycia ciała (240 ml) - 3,43 lv
świeczka z różanym olejkiem eterycznym (120 g) - 4 lv.
(1 Euro = 1,95 lv)

Podane ceny pochodzą z jednego ze sklepów i podałam je wyłącznie dla orientacji. Kosmetyki różane są dostępne  w różnych cenach, w bardzo wielu sklepach i w aptekach. (Najdroższe są one na lotniskach i w kurortach (najczęściej, bo zdarzają się wyjątki).

Przy najbliższej okazji - przepis na drinka z likierem różanym.



20160805

Autobusem na zaczarowaną wyspę


O wyspie w Nesebyr chyba wiecie już wszystko, bo pisałam o niej w książkach. To miejsce zasłużyło sobie na obecność w każdym przewodniku, niezwykłą urodą i urokiem  podbija serca odwiedzających. Wiekiem i wspaniałością istniejących tu budowli, cała wyspa zasłużyła sobie na wpis na światową listę dziedzictwa UNESCO.
Ten skrawek ziemi połączony wąskim cyplem z lądem, warto zobaczyć będąc w Burgas lub w Varnie. I chociaż z Varny to 97 km, naprawdę warto poświęcić staremu Nesebyr jeden dzień.
Droga, którą się dojeżdża, prowadzi przez góry.
(...) Polubiłam tę, na niektórych odcinkach, bardzo krętą drogę, położoną na różnych wysokościach, z miejscami, gdzie skały odsłaniają morze i piękne pejzaże. Jeden z nich ukazuje się gdzieś po drodze, wtedy, kiedy jesteśmy wyżej. Z daleka widać domy, otoczone półkolem przez góry. Wyglądają jakby zapadły się w dół pod ciężarem czerwonych dachówek i po łagodnym stoku zsunęły się w kierunku morza. (...)
Atmosfera starego miasta otoczonego morzem jest niepowtarzalna. Może między innymi dlatego, że jest ono tak naturalnie oddzielone od współczesności. (...)
Wiedziałam, że będę chciała tu wracać. I tak się stało. Zadziwiające jest to, że zawsze kiedy jesteśmy w Nesebar, czuję się tak, jak za pierwszym razem. Po długim spacerze zaszywamy się w jakiejś knajpce blisko brzegu... jak w „Dniu Świstaka” wszystko powtarza się od początku.


 autobusy lub mini busy
Varna - Nesebyr 
(cena biletu w jedną stronę +-12 lv/ +-90 min)
1 lev = +-2,20 zł
Autobusy z Varny
Avtogara Varna "Avtoexpress AD" Bulevard Vladislav Varnenchik 158 - obok centrum handlowego "Grand Mall Varna", od strony kina Arena (autobusy lub mini busy do Nesebyr kursują codziennie)
6.45, 11.00 (przez Obzor, Słoneczny Brzeg, Nesebyr do Kardjali), 11.30 (przez Obzor, Bania, Słoneczny Brzeg, Nesebyr do Ravda), 14,15 (przez Obzor, Słoneczny Brzeg, Nesebyr do Haskovo), 16.00 - 17.00 - 18.00 (przez Obzor, Bania, Słoneczny Brzeg, Nesebyr do Ravda).
Dworzec Autobusowy Mladost ul. Dobrovoltsi 7
Varna - Nesebyr 8.30, 11.30, 12.30, 18.00




 Nesebyr - Varna
Nesebyr - poczta ul. Han Krum (na wysokości ulicy "Priboyna")
10.00, 11.30, 12.30, 18.00
15.30, 18.00, 18.30
Idąc ulicą Han Krum dochodzi się do przesmyka "Mesembria" łączącego wyspę z lądem (ok. 800 metrów/ +-10 min).

Podane godziny należy zweryfikować podczas pobytu w Bułgarii.

Większość autobusów z Burgas odjeżdżających w kierunku Varny zatrzymuje się w Nesebyr (Nesebyr-Burgas ok. 40 km). Jest ich kilkanaście dziennie (na przykład z dworca Południe: co 35-40 minut).