Bułgarskie Rodopy |
Wiem, wiem... dopiero co pisałam "Nie jedź do Bułgarii, bo...". Pamiętam i nie zwariowałam. Niektórym - naprawdę szczerze odradzam kierunek Bałkany (i wiecie już dlaczego), pozostałym (większości) polecam - choćby podróż wirtualną czy książkową.
Mam kilka swoich ulubionych cytatów i pewnie się powtórzę (wybaczcie), ale bardzo zgadzam się z Marcelem Proust'em, który powiedział, że "Prawdziwa podróż odkrywcza nie polega na szukaniu nowych lądów, lecz na nowym spojrzeniu". Ci, którzy nowym spojrzeniem "ogarną" Bułgarię, zwykle są bardzo zdziwieni. I po krótkim czasie wracają, żeby odkrywać ten różnorodny i zaskakujący kraj, a niektórzy zostają w nim na stałe. O tym, że przybywa nowych obywateli (Japończyków, Anglików, Niemców) pisałam już nieraz.
Od 10 lat poznaje Bułgarię Robert Reid - podróżnik i autor przewodników - i nazywa ją nieznaną perłą Europy. Zdecydowanie poleca ten kraj, w którym "góry zderzają się z morzem" i zapewnia, że można tu spotkać nieoczekiwaną egzotykę. Wielonarodowościowe Bałkany, jak na wielu, tak i na nim robią wrażenie. "W ojczyźnie cyrylicy spotyka się całe wsie mówiące po turecku" - pisze w swoim ostatnim artykule i opowiada o górskich osadach, które widział, z domami z XIX wieku i karczmami, w których sprzedają wino własnej roboty.
Robert zwraca uwagę swoich czytelników na bałkańskie śniadanie, czyli banicę, którą nie trudno znaleźć, bo jest sprzedawana we wszystkich osiedlowych sklepikach, przed którymi rano siedzą lub stoją miejscowi, "z kawą w jednej i papierosem w drugiej ręce".
Radzi także podczas pobytu w kraju Dionizosa, spróbować win cieszących się uznaniem lokalnej społeczności, mającej długie tradycje w produkcji napoju bogów.
O ludziach, obyczajach i miejscach, które warto/trzeba zobaczyć w Bułgarii piszę w książkach. Zapraszam.
Urzekają mnie takie miejsca, gdzie góry stykają się z morzem. Szkoda, że u nas takich nie ma, a taką Bułgarię, o jakiej mowa w tym poście, gdzie wyrabia si e domowe wino, miałabym ochotę poznać.
OdpowiedzUsuńNiewątpliwie te górsko-morskie pejzaże nie pozwalają na monotonię.
OdpowiedzUsuńTa Bułgaria z domowym winem jest prawdziwa :))