Jest w Bułgarii, wydawałoby się, niczym niewyróżniająca
się wieś. Napisałam wydawałoby się, bo słynie z
tego, że właśnie tu rodzą się najsłodsze melony. Mieszkańcy rozkładają swoje
zbiory przed domami i wielu ludzi zbacza z głównej drogi, żeby je kupić.
Od kilku lat melon ma tu swoje wielkie święto w sierpniu
(w tym roku piątego). Jest muzyka, dobry humor i największe okazy. Melonom
towarzyszą arbuzy, które także rosną na tutejszych polach.
A skoro jesteśmy nad morzem, jeszcze kilka słów o rybach.
Część wiosennych połowów (m.in. śledzi) suszy się w
przewiewnych, lekko zacienionych miejscach. Wcześniej z ryby usuwa się
wnętrzności (bez przecinania wzdłuż), myje się ją i soli.
W książce „Bułgaria znana i nieznana. Z Ruse do Varny”
wspomniałam też o bardzo oryginalnej restauracji istniejącej w tym rejonie, kuszącej
świeżymi owocami morza.
Zbiór arbuzów w Tracji (południe Bułgarii).
W ubiegłorocznych wpisach są informacje o komunikacji
pomiędzy m.in. Varną, Balchik, Złotymi Piaskami i Kavarną.
Dojazd z Kavarny (z dworca autobusowego (ul. Lulin 2)) do
Varny nie zmienił się: autobusy są co 45 min. – 1 godz.; pierwszy o 5.30
ostatni 16.30, 17.40 (niektóre zatrzymują się w Balchik i w Złotych Piaskach)
Kavarna – Shabla: 09.10, 10.30; 14.00, 16.30 (do Shabla
dojeżdżają też autobusy z Varny, które mają przystanek w Kavarnie).
Kavarna – strefa nadmorska – Kavarna: od 8.00 do 24.00 –
co godzinę.
Kavarna – Balgarevo
- Kavarna:
09.30 trasa przedłużona do Kaliakry 1.05. - 30.09.
13.30 trasa przedłużona do Kaliakry 01.06. - 31.08
17.30 trasa przedłużona do Kaliakry 01.05 - 30.09.
Ach te owoce tamtejsze. Na miejscu smakują lepiej niż kupowane w polskich sklepach.
OdpowiedzUsuńIlenko, one muszą smakować inaczej, bo to nie te same owoce. Już wiele lat temu Polacy przestali kupować z Bułgarii paprykę, brzoskwinie czy arbuzy (arbuzy czy melony rosnące w naturalnych warunkach i bez nawozów mają zupełnie inny smak).
UsuńPrzejeżdżając przez Węgry (eksportujące arbuzy) widziałam duże plantacje przykrywane folią w pierwszym okresie wegetacji, a zapach środków chemicznych był nie do zniesienia.
Skarlet.albert:
OdpowiedzUsuńNarobiłaś mi apetytu na świeże melony, bo na suszone ryby nie wiem czy bym się zdecydowała.
Ech, mnie ślinka leci jak tylko usłyszę słowo melon :) Uwielbiam jak są dojrzałe, słodkie... rozpuszczają się w ustach. :))
Usuńjesienna:
OdpowiedzUsuńPoprzedni mój komentarz jest bez nicka.Chyba dobrze użyłam nazwy. Intrygują mnie te suszone ryby. Jadłaś je kiedyś? Są smaczne? Bo zdrowe są z pewnością.Ściskam Cię mocno.
Jadłam i mnie smakują. Żeby były naprawdę dobre muszą być odpowiednio suszone. Nie powinny być przesuszone. One bywają przekąską np do wina.
UsuńSerdecznie pozdrawiam :))
Lubię melony- są pyszne. U nas, niestety, dość drogie.
OdpowiedzUsuńMelony w przeciwieństwie do arbuzów są bardzo trudne do dłuższego przechowywania. Podobnie jak figi, które ja mogłabym jeść i jeść...
UsuńPewnie wymagają specjalnych warunków podczas transportu, może dlatego są drogie w Polsce. Wiem też, że wysyła się je nie do końca dojrzałe, bo szybko się psują.